31/05/2009
Bez z ciemyTo i OwoDziad i babaRaz, Dwa, Trzy Kolejny/aPsyche Bobo, Gołowąs, Infant

Z dzieckiem na kocią łapę

Mieszkamy razem, choć nie mamy ślubu. Mamy też rocznego synka. Jednak nie potrafimy się dogadać. Spotykaliśmy się długo, a kiedy postanowiliśmy zamieszkać razem od razu zaszłam w ciążę. <

 

Z DZIECKIEM NA KOCIĄ ŁAPĘ

 

Mieszkamy razem, choć nie mamy ślubu. Mamy też rocznego synka. Jednak nie potrafimy się dogadać. Spotykaliśmy się długo, a kiedy postanowiliśmy zamieszkać razem od razu zaszłam w ciążę. Teraz okazuje się, że mamy zupełnie inne światopoglądy. Mój partner oczekuje ode mnie, że to przede wszystkim ja będę zajmować się domem, bo taka jest rola kobiety , a pracujemy przecież oboje i w równym stopniu utrzymujemy dom pod względem finansowym.

 

Dochodzi do tego, że on siedzi cały dzień w domu (bo taką ma pracę, że w niektóre dni ma wolne), ja, wracając z pracy, robię zakupy, potem obiad dla nas obojga (dla dziecka przygotowuję dzień wcześniej), kąpię dziecko (no bo on przecież z dzieckiem cały dzień siedział, więc jest zmęczony), zmywam, sprzątam... Kiedy kończę te wszystkie zajęcia jest jedenasta wieczorem, on w tym czasie leży na kanapie i ogląda telewizję, albo grzebie w Internecie. Ja na inne zajęcia, na jakieś hobby, czy coś to już w ogóle nie mam czasu, a on mi jeszcze potrafi powiedzieć, że gdybym uprawiała jogging, to nie byłabym ciągle taka zmęczona.1129322_mother_and_daughter.jpg

 

Mój partner nic nie robi w domu, a do tego jest bałaganiarzem. Czasem czuję się tak, jakbym miała nie jedno, a dwoje dzieci.

 

Do tej pory to akceptowałam, bo się w swoje dni wolne zajmował dzieckiem, ale teraz synek poszedł do żłobka, a wszystko wygląda dalej tak samo - ja pracuję na trzech etatach, a on ogląda cały dzień telewizję. 

 

To wszystko rodzi we mnie okropną frustrację, ponieważ żadne próby normalnej rozmowy nie pomogły, on o wszystko obwinia mnie, a ja często mu po prostu marudzę, co z kolei jego denerwuje i tak dochodzi między nami do okropnych kłótni, w trakcie których nie przebieramy w słowach (co dziecko oczywiście słyszy).

 

Jesteśmy bardzo przeciążeni obowiązkami, tu, gdzie mieszkamy nie mamy żadnej rodziny, jesteśmy zdani tylko na siebie i to też z pewnością jest przyczyną naszych konfliktów.

 

Od pewnego czasu zastanawiam się, czy nie odejść. On niby nie jest taki zły, nie pije, nie bije, nie zdradza, ma super kontakt z synem, często z drugiej strony jest między nami bardzo miło, fajnie nam się rozmawia itd.

 

1185126_ill_stand_by_you.jpgAle ja jestem po prostu coraz bardziej nieszczęśliwa, zmęczona, sfrustrowana, smutna. Nie czekam na weekend, bo wiem, że całe dwa dni spędzę wyłącznie na sprzątaniu, gotowaniu i opiece nad dzieckiem, że nikt w niczym mnie ani odrobinę nie wyręczy, że jeśli na chwilę przysiądę, to z wyrzutami sumienia, że tyle rzeczy jeszcze mam do zrobienia , że nie usłyszę w zamian nic miłego.

 

Nie wiem na ile moje myśli są wynikiem obecnego nawału obowiązków, może z czasem to minie, bo synek będzie starszy i będzie trochę więcej sam się sobą zajmował. Na razie wymaga ciągłej uwagi. Boję się, że jeśli odejdę, to unieszczęśliwię syna, pozbawiając go pełnej rodziny. Ale nie wiem też, czy mam siły i ochotę, aby w tym dalej tkwić. Czuję się po prostu wykorzystywana! Taka kucharka i sprzątaczka, której nawet odrobiny czułości się odmawia.

 

Czy sądzicie, że dzieci, których rodzice się rozstają są naprawdę nieszczęśliwe? Co powinnam zrobić w tej sytuacji?

 

Zobacz również

Eskulap - Temida

Hipochondria

"Hipochondria jest to, zgodnie z definicją, chorobliwa, przesadna troskliwość o ...

Eskulap - Temida

Niepełno sprawni stracą pracę bo ...pracują

Eskulap - Temida

Nie lekceważ grypy

Eskulap - Temida

Stres - Twój przyjaciel czy wróg?

Zobacz również

Eskulap - Temida

Hipochondria

"Hipochondria jest to, zgodnie z definicją, chorobliwa, przesadna troskliwość o ...

Eskulap - Temida

Niepełno sprawni stracą pracę bo ...pracują

Eskulap - Temida

Nie lekceważ grypy

Eskulap - Temida

Stres - Twój przyjaciel czy wróg?